Prawdziwej wartości człowiek nabiera w życiu społecznym. Dopiero tam może się wykazać, okazać innym miłość. To prawda. Jednak powiedzieć, że każdy z osobna jest (na swój sposób) nikim – to jest dość ryzykowne. Można tak powiedzieć, ale trzeba poczynić pewne zastrzeżenia.
Tak było w komunizmie, gdzie jednostka się nie liczyła, liczyła się przede wszystkim społeczność.

Dlatego m.in., aby niejako ratować człowieka, jednostkę, personalizm chrześcijański podkreśla tak mocno podmiotowość każdego człowieka, który nie jest tylko trybikiem w wielkiej machinie społecznej, ale ma godność ze względu na to, że jest samoistnym podmiotem, ma prawo sam o sobie decydować, jako osoba niezależna. Społeczność jest więc wtórna wobec jednostki.
Co oczywiście nie znaczy, że jeden człowiek może robić co chce nie licząc się z całym społeczeństwem. To już inna sprawa..
Marta Akuszewska